Witam serdecznie! Mam taki problem! Dzis kupilem (pomoglem kupic) mojej Mamie Peugeota 106, motorek 1,4 rocznik 91 (pierwszy wypust) i teraz jest nastepujaca sytuacja! Auto nie palilo z klucza (stalo na parkingu ale wlascicielka zarzekala sie ze odpalala je jeszcze we wtorek) tak jakby wogole nie bylo pradu (powiedzmy jakby byla go resztka), za to na pych odpalilo jak tylko zostalo wysprzeglone (doslownie z poltora metra) do tego obroty byly dziwnie wysokie obroty na poziomie 2tys a po rozgrzaniu 1,8 tys. Przejechalem nim tak z 8 km bez zadnego problemu (nie gaslo ani nic) podejzewalem iz jest to walniety alternator gdyz bateria jest poprostu jak nowka. Ale nie majac mozliwosci sprawdzenia tego na szybko zabralem (niby rozladowany akumulator) do domu i podlaczylem pod prostownik! Ale skala na prostowniku zamiast spasc do zera odrazu wskoczyla na polowke. Dla sprawdzenia zlaczylem dwa kabelki i tak trzasnelo ze az sie przestraszylem! Czyli ze wyglada jakby bateria byla o.k.! Tak wiec co to moze byc?? Czy sprawa obrotow i pradu ma jakis zwiazek?? Nie wiem czy mozna sprawdzic jakims domowym sposobem alternator (jesli jakis macie to dajcie jak znac). Calkowicie nie mam pomyslow! Moze to jakas masa jest albo cos?? A moze poprostu trzaska iskrami ale i tak w baterii jest za malo pradu (na prostowniku pokazuje 6 amper w skali od 0 do 20) ?? Na pewno po moim poscie widac juz ze jestem laikiem ale wlasnie dlatego go zamieszczam! Wiem ze ciezko cokolwiek powiedziec na odleglosc ale moze ktos mial juz francuza z podobnym problemem! Ja spotykam sie z tym pierwszy raz! Z gory dziekuje za wszelka pomoc! Pozdrawiam!