Jest tyle ciekawych tamatow na forum to ja mysle ze z powodzeniem mi sie uda wslizgnac pomiedzy czule oczeta Adminow, z najglupszym tematem. :D W niedalekiej przyszlosci gdzie na kazde zawolanie cyborg prznosi kawe a malzonke zastepuje w sprawach lozkowych ideal stworzony z mysla o wymagajacych mezczyznach. Nowoczesna technika wkroczyla w kazda dziedzine zycia, pozostawiajac jednak niektore sprawy swojemu losowi. Tak ze tradycyjne wymieszalo sie z nowoczesnym zyjac w radosnej symbiozie. Na pokladzie jednego z podniebnych frachtowcow, zaloga pod wodza kapitana Budynia szykowala sie do zrzucenia kupy, ktora owa piekna bio-mechaniczna maszyne, musiala opuscic zanim potezny bak spowoduje pogorszenie sie jakosci uslug oferowanych przez firme. Potezne cielsko pokryte gladka luska z przymocowanym doñ przedzielam pasazerskim i sterownia. Przemierzalo przestworza lecac z Pekinu do Londynu, z setka tysiecy mlodych chinczykow. Latorosl mlodej klasy robotniczej, objadala sie ryzem z sake serwowanym przez zautomatyzowane stiuardesy na szynach, szumiace pomiedzy fotelami od jednego drinka do drugiego. W sterowni co to niegdys byla glowa, kapitan Budyñ, siedzac za sterami pobudzal uklady nerwowe mechoptaka impulsami elektrycznymi, trzymajac w dloni maleñka manetke. Ogromne cielsko reagowalo na polecenia "krzesla elektrycznego" (bo tak je z swoim zargonie nazwali lotnicy) obnizajac pulap lagodnie, na wysokosc bezpieczna na tyle by nagromadzone gazy nie spowodowaly zaburzen atmosferycznych. Czy kolejnego tajfunu co w 2110 zmiotl jakies zakomplelsione, bogobojne pañstewko nad Baltykiem. Z glosnikow poplynal melodyjny glos - Przepraszamy za niewielkie turbulencje zwiazane z wydalaniem przez naszego wielkiego ptaka Dodo-. £uski Dodo zafalowaly prezac sie w okolicach odbytu. -Otworzyc zwieracze!-polecil kapitan starszemu mechanikowi. A ten wypruznil kichy jak tylko umial najlepiej, aby sake, ryz i wymoty nie zmieszaly sie ze soba. Robert dobrze pamietal kiedy zostal zdegradowany i wiele lat pracowal by powrocic na dawne stanowisko. Danie ciala w tym wypadku bylo rownoznaczne z seppuku. 10 000 metrow ponizej, spora wies przeslonilo sloñce. Tatko Rogal stali na granicach pol i przygladal sie niebu mamrocac cos pod nosem. Nagle zabrzmialy dzwony, syreny strazackie i cala orkiestra daly czadu. Niebo bowiem zmienilo sie na zielone. A niby znikad rozlegl sie glosny grzmot. Wszyscy wiedzieli co to oznacza. Biegnacy do domostw chlopi, wyskakujacy z wychodkow z gaciami w jednej rece gubili gumowce. Zatrzaskujac drzwi zdyszany tatko skrzyknal swoje bekarty, zwlokl z wyrka na piecu sedziwa matuszke. Dzis wszyscy musza stawic sie do roboty. Z radiostacji nadaja bez przerwy "zakaz palenia!" i nie chodzi tu bynajmniej o fajki. Smrod ciezkiego metanu spowil swoim zielonkawym dymem cala wioske.Jak tylko ustalo mlaskanie o dach chaty. Nie lekajac sie, w maskach cala familia tatki jela sie przedzierac z maczetami przez gaszcz wsciekle pnacych sie ku swiatlu roslin. A trza bylo sie spieszyc, bowiem sasiad juz wiozl do przetworni, na przyczepie swojego traktora. Pomidor! £adnie pachnie farba w moim pokoju, chyba zamkne okna bedzie wiecej dla mnie :D